Z jednej strony zakaz wyprzedzania, a linia działowa jest pogrubiona, co mówi, że z tym pasem jest coś nie tak, ale z drugiej strony przydało by się tutaj jakieś dodatkowe oznaczenie, typu pozioma strzałka w lewo na lewym pasie, albo znak informujący o końcu pasa. Taka trochę kpina. Nie każdy korzystający z tej drogi musi wiedzieć o tym myku...
DL...miejscowy a miejscowi wiedzą, że na tym zjezdzie na A4 lewy pas to zjazd na Orlen....
Poza tym o czy tu wielce mowic....ograniczenie do 40 i zakaz wyprzedzania
Sebuś w prelude kozaczy...choc majac wolnossace 2.0 to za bardzo nie ma czym :)
Oznaczenie ze zdjęcia mówi tylko, że za 70m po lewej stronie jest "punkt dystrybucji nadajników viaTOLL i zjazd do stacji". Nie mówi nic o tym, który pas do czego służy ani tymbardziej o tym, że lewy się kończy ;)
DL....zapewne zna to miejsce i miejscowi wiedzą, że to zjazd na Orlen, poza tym wczesniej jest ograniczenie do 40 i zakaz wyprzedzania....takze Sebix w prelude chcial przykozaczyc, choc majac wolnossace 2.0 to za bardzo nie ma czym ;)
Dokładnie. 10m linii jednostronnie przerywanej w takiej sytuacji to jakaś kpina. Gościu w Hondzie nie miał w zasadzie innej możliwości przy tak yntelygentym oznakowaniu... :(
Jajusz - nie, nie ty jesteś chamem...
Odpisywałem do "nadrzędnego" postu czyli autora bezimiennego.
Hondziarz na 90% znał tą drogę i wiedział co robi.
A jeśli nie wiedział?
To każdy normalny kierowca widząc, że pomylił pasy i kończy się jego pas to hamuje i włacza prawy kierunkowskaz aby ktoś go kulturalnie wypuścił.
Tutaj kierowca hondy nawet kierunkowskazu nie włączył a wiec uznał, ze nie zrobił żadnego błędu - pojechał w 100% z premedytacją wiedząc, że mercedes warty 20-30x tyle co jego auto - nie zaryzykuje kolizją.
Chamem to jest ten co nie szanuje PoRD.
Czyli srebrne auto omal nie doprowadzające do wypadku.
Ty także jesteś chamem pisząc to co napisałeś.
Linia ciągła i przestrzeń wyłączona z ruchu - ten cham nie miał prawa jechać tamtym pasem i wjechać przed nos mercedesa!
Admin miej litość i banuj albo usuwaj komentarze o chipsach. To hasło zrobiło się już tak oklepane, że naprawdę rzygać się chce.