"A przekraczając prędkość "wymuszasz" na innych zajeżdżanie ci drogi (nie są w stanie tak szybko rozpędzić się do twojej prędkości)."
Nie zgadzam się. Zdaję sobie sprawę, że ruch na A2 jest spory, ale naprawdę zdarzają się przerwy między autami na lewym pasie na tyle duże, żeby dało się wyjechać nań niekoniecznie ca 100m przed nadjeżdżającym pojazdem.
To, że "takie akcje zdarzają się codziennie" to żaden argument. Codziennie też ginie ktoś na drogach, zdarzają się stłuczki - czy w związku z tym należy bronić nieuważnych czy olewających przepisy kierujących?
Czy starał się? IMHO raczej nie. Ani nie przyspieszył ani nie zjechał w najbliższą przerwę między autami na prawym pasie.
Nie pamiętam w którym miejscu to było, ale nie przypominam sobie na A2 ograniczeń prędkości z powodu zjazdów.
Czy dostałbym mandat za przekroczenie prędkości o 4km/h na autostradzie? Wątpię.
Szybko "przejechałem" przy pomocy google maps kilka zjazdów i nie widziałem tam ograniczeń. Jeśli możesz, Kris, to podpowiedz takie miejsce na odcinku Warszawa - Stryków, może przeoczyłem...
Chyba ktoś dostał kamerkę na święta i na siłę chce się nią pochwalić :)
OK - spełniona jest definicja wymuszenia pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu (musiałeś przyhamować).
Ale on też "kiedyś" chce wyprzedzić i starał się zrobić to możliwie szybko.
Takie "akcje" zdarzają się codziennie.
Mam jednak wrażenie, że nie jedziesz z przepisową prędkością?
"Po słupkach" wyszło mi około 144 km/h przed hamowaniem.
A w okolicach wjazdów na autostradę zazwyczaj jest ograniczenie do 110 km/h.
Zatem przełknij ślinę i zrozum, że za przekroczenie prędkości dostałbyś taki sam mandat jak on za zajechanie ci drogi.
A przekraczając prędkość "wymuszasz" na innych zajeżdżanie ci drogi (nie są w stanie tak szybko rozpędzić się do twojej prędkości).
Nagrywający obwołał się królem lewego pasa.