Kierującą białym BMW dojeżdżając w zatorze drogowym (korku) do oznakowanego znakiem D-6b "Przejście dla pieszych i PRZEJAZD DLA ROWERZYSTÓW" wjeżdża na przejazd rowerowy bez możliwości jego opuszczenia blokując go całkowicie. Po zwróceniu uwagi, że ma wycofać do akcji włącza się pasażer, który uważa, że po PRZEJŹDZIE ROWEROWYM nie wolno jeździć rowerem a należy go prowadzić (absurd!!!). Twierdzi coś o jakiś światłach (??) - przejazd nie był kierowany sygnalizacją świetlną, rower miał włączone oświetlenie, poza tym był to środek dnia i idealna widoczność. Próbuje obrażać od "debili", natomiast ze swoją ,,wiedzą" i ignorancją bliżej jemu do tego stwierdzenia. Typowy przykład drogowego chama: uważa, że jak ma drogi samochód to wszystko mu wolno, każdy mu przeszkadza i ma usuwać mu się z drogi. Ostatecznie kierującą wycofała udrożniając przejazd dla rowerów.
Kierującą białym BMW dojeżdżając w zatorze drogowym (korku) do oznakowanego znakiem D-6b "Przejście dla pieszych i PRZEJAZD DLA ROWERZYSTÓW" wjeżdża na przejazd rowerowy bez możliwości jego opuszczenia blokując go całkowicie. Po zwróceniu uwagi, że ma wycofać do akcji włącza się pasażer, który uważa, że po PRZEJŹDZIE ROWEROWYM nie wolno jeździć rowerem a należy go prowadzić (absurd!!!). Twierdzi coś o jakiś światłach (??) - przejazd nie był kierowany sygnalizacją świetlną, rower miał włączone oświetlenie, poza tym był to środek dnia i idealna widoczność. Próbuje obrażać od "debili", natomiast ze swoją ,,wiedzą" i ignorancją bliżej jemu do tego stwierdzenia. Typowy przykład drogowego chama: uważa, że jak ma drogi samochód to wszystko mu wolno, każdy mu przeszkadza i ma usuwać mu się z drogi. Ostatecznie kierującą wycofała udrożniając przejazd dla rowerów.