Karyna o niewyparzonej gębie na cały regulator wykrzyknęła do swojego rycerza ortalionu "pa jaki pedzio" (mam dłuższe włosy i jeżdżę Micrą, chyba dlatego) po zobaczeniu mnie na myjni samoobsługowej, po zignorowaniu jej jakże zabawnego tekstu dodała "kolego, pożyczysz mi kapelusz?". Rodzice chyba nie nauczyli, że z obcymi się nie rozmawia, jeśli czegokolwiek nauczyli, kompletny brak kultury.
Po zwróceniu uwagi aby kierowca zmienił opony zimowe na letnie na parkingu salonu audi, głośno skrzyczał mnie mówiąc abym to ja zmieniła, ale dezodorant…
Chłop wygania niewinne dzieci z opuszczonej fabryki nabiału strasząc ich kijem bejsbolowym. Zrobił to na moich oczach!