Niestety - nagrywający celowo wypuścił chama z BMW, żeby wjechał na czerwonym, a konsekwencje tego mógł ponieść kierowca prawidłowo przejeżdżający przez skrzyżowanie. Nagrywający podjeżdżając liczył na to, że BMW pojedzie, czym spowodował poważne zagrożenie w ruchu drogowym. I buractwo ćwoka z BMW nie ma tu nic do rzeczy. Zachowanie nagrywającego powinno zostać ukarane, bez dwóch zdań. To nie małe złośliwości w przedszkolu - można po prostu kogoś zabić.
Oczywiście, że zachowanie kierowcy BMW jest nieakceptowalnie naganne.
Ale zachowanie nagrywającego jest jeszcze gorsze. Sam sie przyznał, że chciał dać nauczkę kierowcy BMW. I przez swoją głupotę mógł kogoś zabić !!! CIekawe czy byłby taki cwany z wrzcaniem filmu do sieci, gdyby kierowca BMW spowodował kolizję.
Nic nie zabrania nagrywającemu się poruszać ale nie ma prawa wyjechać poza sygnalizator.
Kierowca BMW złamał przepis w momencie przejazdu za sygnalizator na czerwonym świetle. Stojąc w tamtym miejscu nie ma już światła więc teoretycznie światło czerwone tam nie obowiązuje. Tylko proszę nie mylić pojęć! Nie mówię że kierowca nie złamał przepisów! Taki przypadek może się zdażyć podczas korka. Wjedziemy za sygnalizator, ale nie możemy całkowicie wjechać na skrzyżowanie - aby nie blokować ruchu. Należy wtedy ustąpić wszystkim innym uczestnikom ruchu, jednakże za sygnalizatorem czerwone światło już nie obowiązuje. Oczywiście lepiej poczekać i mieć pewność, że ten kierunek ma zielone światło, bo w innym przypadku będzie to nasza wina. Ale jeszcze raz powtarzam kierowca złamał przepis w momencie przejazdu za sygnalizator, a nie w momencie wjazdu na skrzyżowanie.
"Stałem na pasie do skrętu w lewo, za mną stało 7-8 aut. Kierowca BMW wyprzedził wszystkie auta częściowo poboczem i prawym pasem. Podjeżdżając nieco do przodu upewniłem się, że akurat w tym momencie nic nie jedzie z obu stron jezdni, ale miałem pokusę, żeby jednak podjechać w mniej odpowiednim momencie, żeby dać nauczkę takiemu kierowcy."
To cytat z twojego kanału youtube. Sam się chwalisz że zrobiłeś to celowo i jeszcze korciło cie żeby doprowadzić do wypadku żeby dać mu nauczkę. Sprawa będzie zgłoszona na policję.
Takie podjeżdżanie w celu zmylenia kierowcy przed nami jest skrajną głupotą. Ciekawe jak czułby się nagrywający gdyby kierowca BMW spowodował wypadek śmiertelny? Gdyby zginęła niewinna osoba z innego auta. Powiedziałby sobie, że to przecież nie on wyjechał na czerwonym? Ludzie, więcej wyobraźni, nie zawsze warto dokuczać winowajcy bo ofiarami mogą być zupełnie niewinne osoby. Droga to nie piaskownica, tutaj każdy manewr może skończyć się tragicznie.
Dokładnie, więcej patrolów w ruchu! Tak na przykład sytuacja z moich okolic - policja czai się w dwóch miejscach, na wyjeździe z ronda (kasowanie za niewłączenie kierunkowskazu na zjeździe z ronda) i na wyjeździe z obszaru zabudowanego na prostym odcinku drogi (gdzie zabudowania są z kolei pooddalane o 30-50 metrów i połączone z drogą lokalną, równolegle biegnącą do głównej). Poza poprawianiem statystyk to to czajenie się nic nie pomaga, bo jak tylko zjadą ze stanowiska to zaraz zaczyna się hulanka na drodze.
Niestety - nagrywający celowo wypuścił chama z BMW, żeby wjechał na czerwonym, a konsekwencje tego mógł ponieść kierowca prawidłowo przejeżdżający przez skrzyżowanie. Nagrywający podjeżdżając liczył na to, że BMW pojedzie, czym spowodował poważne zagrożenie w ruchu drogowym. I buractwo ćwoka z BMW nie ma tu nic do rzeczy. Zachowanie nagrywającego powinno zostać ukarane, bez dwóch zdań. To nie małe złośliwości w przedszkolu - można po prostu kogoś zabić.