Jadę sobie rowerem do sklepu
Była godzina 20:30 już ciemno, oczywiście miałem wszystkie lampy byłem widoczny na drodze ale nie dla jednego kierowcy był to motocyklista który przy dosyć dużej prędkości uderzył we mnie wpadłem do rowu na mnie spadł rower a kierowca motocyklem odjechał
Dzień później ten sam kierowca jechał tą samą drogą zatrzymał się tym razem szedłem na piechotę mężczyzna napluł na mnie i rzucił w głowę kaskiem
Świetny człowiek, świetny nauczyciel wspaniała osobowość. Pozdrawiam z rodziną