Kierowcy nie mam nic do zarzucenia, oprócz jednego - odstraszacz na kuny, czy inne szczury zamontowany w tym samochodzie. To gówno piszczy tak głośno i natarczywie że nie jestem w stanie tego opisać. Stanie taka pod domem, na cały dzień i nie da się żyć. Okna nie otworzę, bo ten przeklęty pisk wierci w mózgu nieustannie. Na dworze też nie posiedzisz w spokoju, bo to gówno piszczy i piszczy. Jakby parkowała na parkingu przy pracy, to by problemu nie było, ale nie – trzeba podjechać pod dom, bo po co blokować firmowy parking, a ty się człowieku męcz. (Dla wyjaśnienia ten pisk ma wysoką częstotliwość i starsze osoby mogą go nawet nie słyszeć, ale jak ktoś jest młodszy to nie idzie tego wytrzymać) mam nadzieję że właścicielka to przeczyta i skłoni ją to do jakiejś refleksji.
pogratulować lekkomyślności…samochod zaparkowany na caly weekend na wjeździe na osiedlu. Co gdyby zdarzylo sie cos w ktoryms z blokow? Straz karetka nie wjedzie. Wieksza osobówka ma juz problem….
Kierowca ma łysa oponę jak jego mama w pizdzie. Bebech większy niż zbiornik paliwa. Zamiast mieszanki leje diesela i kopci jak Lublin potężnego warmianina. Wysłałem policji twój adres pozdro 🤟
Kochani malutka prośba właściciel czarnej beemki o numerach PKS 4846 proszony do samochodu