przerabiałem kiedyś podobną sytuację i niestety nic nie zwojowałem.
U mnie nawet doszło do lekkiej kolizji między pojazdami, spadł laptop który wiozłem na tylnym fotelu i uszkodził się na 500zł.
Ubezpieczyciel sprawcy zapłacił za uszkodzenia zderzaka, ale już nie laptopa, bo "ładunek powinien być zabezpieczony w sposób żeby się nie przemieścił" i uszkodzenie laptopa było moją winą.
U Ciebie nawet nie było kolizji, więc tak prawnie to jeżeli zahamowanie pojazdu powoduje uszkodzenia rzeczy które wieziesz, to winne jest nie hamowanie, a niepoprawne przewożenie.
Mialem podobna sytuacje. hajs odzyskalem a z goscia sciagneli lacznie z 3 paki za proces i tak dalej tak ze walcz z burakiem czkawka mu zie to odbije zwlaszcza przed swietami:)
Uuu... kleks w gaciach u kierownika felicjanny na widok drzew mijanych za boczną szybą wydaje się być przesądzony... Może chociaż przez kilka dni będzie jeździł normalnie...
przerabiałem kiedyś podobną sytuację i niestety nic nie zwojowałem.
U mnie nawet doszło do lekkiej kolizji między pojazdami, spadł laptop który wiozłem na tylnym fotelu i uszkodził się na 500zł.
Ubezpieczyciel sprawcy zapłacił za uszkodzenia zderzaka, ale już nie laptopa, bo "ładunek powinien być zabezpieczony w sposób żeby się nie przemieścił" i uszkodzenie laptopa było moją winą.
U Ciebie nawet nie było kolizji, więc tak prawnie to jeżeli zahamowanie pojazdu powoduje uszkodzenia rzeczy które wieziesz, to winne jest nie hamowanie, a niepoprawne przewożenie.