Szedłem sobie spokojnie ulicą waląc wiadro, a tu jakiś zjeb jak nie zetnie skrzyżowania to prawie zrobił cosplay Tomasza Hajto. Dodatkowo wjechał we mnie z takim impetem że wjebałem się do wora.
Zacznę od tego że Pan Krzysztof jest zwany kulą a po drugie zachowuje się niczym jak świeęta krowa w ubojni która nagmijnie strzela ze sprzęgła niczym jak Kubica i potem się drzwi że napędy nie działa. Pralka szybciej stoi niż golf jeździ
Piekny golf