Szłam ostatnio sobie laskiem zbierałam grzyby a tu nagle a patrzę a tu jakiś mężczyzna drze się w niebogłosy. Trzyma w ręku telefon a jego poniszczony samochód leży w haszczach. Darł się, że jakiś dłgui palant na drodze nie wiedziałam o co chodzi. Poszłam dalej a tu nagle słyszę jak jakaś dwójka czubków jeden długi aryjskiej urody, a drugi dość gruby bardziej przypominał wieprza niż człowieka. siedzą na dwóch złomkach i się drą na zwierzęta. Krzyczą i się wyzywają, słyszałam tylko coś w stylu six seven, musztarda, mango i jeszcze wiele tego było. Chłopacy zaczeli się na tych gruchotacch gonić i wtedy ten wysoki uderzył głową w gałąź drzewa. Drzewo złamana, jego nos chyba też, odziwo żadnych zębów po sobie nie zostawił. Uważam że to niedopuszczalne, że dwójka takich huliganów jest dopuszczona do ruchu ulicznego. Sama nie robiłam prawa jazdy, bo wiem że mogłabym spowodować wypadek, jednak tamta dwójka nie potrafi się zachować poprawnie w lesie, a co dopiero na drodzę. Proszę uważać na długiego blondyna na niebieskim złomie i na jego kolegę, chyba nazywanego dipsim.
Szłam ostatnio sobie laskiem zbierałam grzyby a tu nagle a patrzę a tu jakiś mężczyzna drze się w niebogłosy. Trzyma w ręku telefon a jego poniszczony samochód leży w haszczach. Darł się, że jakiś dłgui palant na drodze nie wiedziałam o co chodzi. Poszłam dalej a tu nagle słyszę jak jakaś dwójka czubków jeden długi aryjskiej urody, a drugi dość gruby bardziej przypominał wieprza niż człowieka. siedzą na dwóch złomkach i się drą na zwierzęta. Krzyczą i się wyzywają, słyszałam tylko coś w stylu six seven, musztarda, mango i jeszcze wiele tego było. Chłopacy zaczeli się na tych gruchotacch gonić i wtedy ten wysoki uderzył głową w gałąź drzewa. Drzewo złamana, jego nos chyba też, odziwo żadnych zębów po sobie nie zostawił. Uważam że to niedopuszczalne, że dwójka takich huliganów jest dopuszczona do ruchu ulicznego. Sama nie robiłam prawa jazdy, bo wiem że mogłabym spowodować wypadek, jednak tamta dwójka nie potrafi się zachować poprawnie w lesie, a co dopiero na drodzę. Proszę uważać na długiego blondyna na niebieskim złomie i na jego kolegę, chyba nazywanego dipsim.