Staję przed skrzyżowaniem i gość na mnie trabi na mnie jak porąbany.Gość to furiat, nie potrafi wykrztusić z siebie innego słowa tylko bluzgi i przekleństwa. Mimo mojego spokojnego zachowania, cała rodzina rzuciła sie na mnie jak rozwścieczone psy łącznie z jego żoną i córeczką. Ewidentnie jakies problemy egzystencjalne...
Ostra jazda bez trzymanki pod szpitalem