Patologiczny ignorant wpierw prawie zabił psa chcąc wyprzedzić auto przede mną i mnie (auto przede mną zwolniło widząc, że pies przechodzi przez ulicę i niechcąc go potrącić). Teren zabudowany, podwójna ciągła i stary niedowartościowany mały pędzel wyprzedzać chce. Za sekundę zaczął ponowną próbę i wyjechał na czołowe z autem z naczepką z naprzeciwka dalej po podwójnej ciągłem. Strąbiłem kurwę by ją ostrzec i dałem wjechać przed siebie, bo zabiłby siebie, ich, może też nas i ludzi z auta przed nami.
Niech Ci kiedyś ziemia lekką będzie, bo świat nic nie straci, ale nie bierz innych myślących ludzi ze sobą.
Jeszcze młot później zjechał w zatoczkę, bo mu się moja reakcja nie spodobała i wjechał za mnie, bo nagle przestał się spieszyć. 30 minut prawie do Proszowic jechał mi na tylnym zderzaku w akcie zemsty. Dzięki Tobie zdążyłem wypić w międzyczasie kawę i cieszyć się świetną jazdą. Przecież to Ty ewentualnie byś we mnie uderzył...
Po 30 minutach nie wytrzymał i wyprzedził jadąc do swojego obgnitego miejsca docelowego.
PS: Gdyby nie rozsądek mojej dziewczyny, która ostudziła mój zapał, to pewnie byśmy spędzili noc na dołku, bo miałem ochotę wyjaśnić Ci zasady współżycia w społeczeństwie. Jednak jej argumenty do mnie przemówiły :)
Jestem lepszym golfem