Właściciel ewidentnie niepoczytalny. Zastawił wjazd do firmy, która musiała wyjechać natychmiastowo. Szukali właściciela, który w tym czasie robił sobie zakupy na rynku. Podczas powrotu do samochodu twierdził, że przecież "Kury mu uciekną". Tragedia.
Dobre żarcie