Zaparkowalem swojego Malczana przy Lidlu, wracam po zakupach a tu taka niespodziewajka w postaci Citroena
No to sobie poczekalem na czlowieka. Przychodzi koles. pytam sie go, czy zauwazyl ze nie moge wsiac
Koles - przeciez moze Pan od strony pasazera. Daleko z prawej strony na lewą Pan nie ma
ja: Rozumiem, ze Pan sobie zartuje?
K: no a gdzie mam zaparkować? poza tym ile Pan czeka. 10 minut? wielkie mi halo. poza tym mógł Panzaparkować bardziej po prawej swoje miejsca.
Ja: tu chodzi o myslenie i odrobine kultury i nie bycie chamem, rozumiem, ze Pan tego nie ma
K: Słucham?
J.: Mówie, ze Kawal z Pana Chama i utrudnia Pan wsiascie do auta. Równie dobrze gdybym był bardziej upierdliwy moglbym zadzownic po straż miejska albo policje
K: NIc by mi na prywatnym terenie nie zrobili
Wsiada i odjeżdża.
Zaparkował w Lisiej Górze zastawiając dwa miejsca parkingowe.