Młody typ na furze leciał jak szalony, prędkość na maksa, a przepisy to chyba tylko w lusterku widział. Wyprzedzał na zakrętach, zygzakiem między autami, jakby grał w jakąś grę. Strach pomyśleć, co by było, jakby coś poszło nie tak. Prawie doszło do zderzenia, ludzie trąbili, ale ziomek nawet nie zwolnił. Policja szuka typa, bo to niebezpieczna akcja, która mogła skończyć się tragedią.
Jeździ jak wariat w terenie zabudowanym