Przyznam się, że się śpieszył by nikomu nie taranować i w sumie bym się nawet z nim nie natknął gdybym nie podbiegł. Zdążyłem go złapać. "Musi" tu jechać gdy go zapytałem o to czy można jeździć po chodniku. Nie wiem czy tak robi w innych lokalizacjach, ale pod szpitalem w Radomsku jest bardzo dużo miejsca bo przecież nikt nie będzie płacił za parking jak obok są sklepy, więc nie rozumiem tym bardziej jego zachowania. W tym czasie nie stała żadna karetka tylko jeden samochód.
Zawsze mógł wyjąć gaz pieprzowy i mnie opryskać, że śmiałem się o to zapytać, stąd też stwierdzam, że był chyba miły.
Pozdrawiam Własciciela oraz zapraszam na kawke