Jak byk widać, że nagrywający umyślnie przyspiesza w momencie, gdy jest wyprzedzany. Wiec umyślnie spowodował zagrożenie w ruchu łamiąc przepisy. Myślę, że nie będziemy się tu kłócić - wysyłam film na policje, niech rozsądzi.
Nie bronię kierowców BMW, bo coś w tym jest, że 8 na 10 filmików na tablica-rejestracyjna jest w ich wykonaniu. Ale w tym przypadku nagrywający jest współwinny zaistniałej sytuacji a może nawet bardziej winny. Bo gdyby zgodnie z przepisami nie przyspieszał, tylko jechał te 56km/h gdy był wyprzedzany to BMW bez trudu by wykonało manewr wyprzedzenia. No tylko wtedy nie było by filmiku.
Ps: Po obejrzeniu jeszcze raz filmu, uważam, że nagrywający nie przyśpieszał w trakcie manewru BMW, a nawet chyba trochę zwolnił. Pomiar prędkości ma chwilę opóźnienia, co widać przy hamowaniu BMW, dopiero po kilku chwilach pomiar spadł do 49km/h.
Jest różnica, między dodawaniem gazu w momencie gdy ktoś zaczyna lub jest już w trakcie wyprzedzania, a rozpędzaniem się. Prędkość nagrywającego wzrastała od zakrętu, więc nie mam tu mowy o złośliwym utrudnianiu manewru. Kierowca BMW, jak to często bywa u właścicieli tej marki, pokazał swój brak wyobraźni. Już nie wspominając, że niby się tak śpieszył, ale ma czas na złośliwe hamowanie po wszystkim.
Choć fakt, nagrywający mógł wcześniej przyhamować, bo widział, że jedzie idiota.
Przyspieszam, gdy włączam się do ruchu. Ale NIE PRZYSPIESZAM, gdy jestem wyprzedzany - to jest zabronione.
Nagrywający stworzył zagrożenie podobnie jak wyprzedzający. Prędkość nagrywającego, gdy mówił "patrz idiotę" (czyli widział, że jest wyprzedzany a mimo to przyspieszał dalej) to 56km/h a na koniec "akcji" 68 km/h.
To ten sam geniusz