Te miejsca należą do lokalnego przedszkola. Są oznaczone tabliczkami, ale te tabliczki trzeba często odnawiać, bo parkujące tam palanty je wyrywają. Między 16-17 dużo rodziców parkuje tam, aby odebrać swoje dzieci. Tj - parkują, kiedy mogą. Kiedy ludzie tacy, jak ten ze zdjęcia, nie blokują im miejsc.
Żeby chociaż jedno zablokował. Ale pan szanowny raczył był wpierdolić się w to miejsce skosem, zajmując dwa, i nie chciało mu się poprawić, bo szlachta nie poprawia. Oczywiście nie ma dziecka w tym przedszkolu, ma wyłącznie poczucie, że mu sie dwa miejsca należą.
Nie pozdrawiam idioty z tego auta, wymusił na rondzie tak, że sekundy dzieliły od kolizji