Od razy trzeba było dzwonić na Policję i powiedzieć o aucie że jadą pijani, ulicą taką, numer rejestracyjny i model taki itp i że będziesz jechał za nimi. Od razu widać że patologia po alkoholu i po narkotykach.
Też nie widzę tego chodnika i spychania. Co nie zmienia faktu, że przynajmniej sprawcy uciekli, zamiast robić burdę na drodze.
Ps: W przypadku ucieczki z miejsca zdarzenia, powinno być domniemanie bycia pod wpływem i to uczestnik musiałby udowadniać, że był trzeźwy. A nie jak to jest obecnie, że jak/jeśli już go znajdą to jest za późno na badanie.
Powiem tylko że ciesz się, że jeszcze nie zostałeś uznany winnym.
Znajomy kiedyś miał dość podobną sytuację i policjanci stwierdzili że skoro drugi kierowca od jakiegoś czasu próbował go zepchnąć z drogi, to należało zjechać i się zatrzymać a nie dalej się "przepychać" i chcieli mu wlepić mandat ale sami nie wiedzieli za co.
A numer że właściciel samochodu na drugi dzień nie pamięta komu powierzył auto to stary numer.
Zresztą jak kierowcy nie złapali od razu za kierownicą po pijaku, to na drugi dzień mu mogą naskoczyć.
Pijacki podryw , agresja drogowa , kolizja i ucieczka
OPIS:
"Witam,
mam na imię Krzysztof.
Nagranie jest z 8 kwietnia 2014 roku.
Ponieważ sprawa skończyła się na policji nie udostępniałem wcześniej nagrania.
Zaczynamy:
Trasa Toruńska, zjazd ślimakiem w stronę Marek.
20:46:35, trafiam na cofającego Fiata CC.
20:46:40, z auta przed wysiada (a wręcz wytacza) się 2 jegomościów
20:46:50 kierowca fiata (kobieta oraz 2 koleżanki) korzystając z okazji ucieka, ja omijam amantów i jadę dalej
20:48:15 kierowca Forda zaczyna wpychać się pomiędzy mnie a Fiata
20:48:23 wpuszczam szaleńca aby uniknąć stłuczki, okazuje się że nie jest w stanie zmieścić się, chyba alkohol mu nie pozwala wyczuć odległości, pozdrawia mnie groźbami i środkowym palcem
20:48:30 skręcam w kierunku Zielonki i w tylnym lusterku widzę że zawracają pod prąd na skrzyżowaniu, to nie koniec przygod :)
20:49:00 równają się ze mną rzucając jakimiś śmieciami i zaczynają spychać z drogi, gdy zaczepiam prawym kołem o krawężnik mocno odbijam w lewo
20:49:15 kozacy uciekają z miejsca kolizji, nastepnie skręcają w lewo na czerwonym świetla i uciekają
Tu zaczyna się coś czego nie zrozumiałem.
Natychmiast trafiam na komendę w Zielonce (3km) gdzie pokazuję nagranie.
Policja zaczyna interwencję mającą na celu zatrzymanie sprawców (a widać że być może był grany alkohol) gdy pewnien głos na komendzie odpowiada "NIE NASZ REJON, TO MARKI".
Po 10 minutach jestem w Markach (raptem kilka kilometrów).
Tu jestem kolejny raz zwalony z nóg: DLACZEGO PAN OPUŚCIŁ MIEJSCE KOLIZJI? PROSZĘ WEZWAĆ DROGÓWKĘ
Po ponad godzinie przybywa drogówka, opisuje co i jak i znów na komende do Marek.
NAMIERZYMY GO, mówi jeden z policjantów, JUŻ JUTRO WYSTAWIMY WEZWANIE DO WYJAŚNIEŃ, załamałem się.
Po kilku miesiącach namierzyli, panią, która nie pamięta komu pożyczyła auto.
Pani policjant, która prowadziła dochodzenie oznajmiła, WIE PAN, BEZ DOWODÓW NIE MOŻEMY NIKOGO UKARAĆ.
Jak jej pokazałem nagranie zamarła bez ruchu... TO PAN TO MIAŁ i NIE POKAZAŁ WCZEŚNIEJ?
Pokazałem, ale nikt nie podjął interwencji... PRZEPRASZAM PANA ZA KOLEGÓW.
Właścicielka została ukarana za niewskazanie komu powierzyła pojazd 500 PLN ( zapewne nie rozpoznała brata ).
Naprawa szkody z AC i ściągnięte z OC auta sprawcy.
"
Wwl i wszystko jasne..wieś tańczy i śpiewa