Pan stanął u mnie na osiedlu by oddać mocz w pobliskich krzakach.
W pobliżu często bawią się dzieci, a obok jest ruchliwa ulica i szkoła.
Po zwróceniu uwagi, że najbliższa stacja paliw jest zaledwie 500m dalej odparł: "i co z tego?" a następnie (po zakończeniu swoich spraw) podbiegł do mnie i zaczął grozić.
Pan stanął u mnie na osiedlu by oddać mocz w pobliskich krzakach.
W pobliżu często bawią się dzieci, a obok jest ruchliwa ulica i szkoła.
Po zwróceniu uwagi, że najbliższa stacja paliw jest zaledwie 500m dalej odparł: "i co z tego?" a następnie (po zakończeniu swoich spraw) podbiegł do mnie i zaczął grozić.