Wbijał się na siłę na skrzyżowaniu jak nie było miejsca i przytarł samochód. Oczywiście uciekł.
Udało się znaleźć go na własną rękę. Po przyjeździe policji kierowca i żona próbowali:
- Nie ma kierowcy
- Żadnego zdarzenia nie było
- Miałem pierwszeństwo
- Przecież mogliśmy się dogadać (uciekli)
Na szczęście kamerka była
Troche betonu z tego Transita odpadło :D