Spotkany na ulicach w Warszawie - niestety większe miasto go troszkę przerosło i zapomniał o patrzeniu w lusterka. Po próbie zepchnięcia mnie z pasa (dopiero na klakson się obudził) tak się zestresował, że zaczął coś wymachiwać i wyglądał na wyraźnie zirytowanego. Lepiej na niego uważać i zachować czujność (granatowy Mitsubishi Outlander)
Spotkany na ulicach w Warszawie - niestety większe miasto go troszkę przerosło i zapomniał o patrzeniu w lusterka. Po próbie zepchnięcia mnie z pasa (dopiero na klakson się obudził) tak się zestresował, że zaczął coś wymachiwać i wyglądał na wyraźnie zirytowanego. Lepiej na niego uważać i zachować czujność (granatowy Mitsubishi Outlander)