popieramy kierowcę. Zaparkował na błocie nie żadnym pasie zieleni, zachował należyty spokój wobec prowokatora. Najechanie na rower jest winą rowerzysty prowokatora, który odłożył rower częściowo na jezdni przez co jest sobie sam winny i w przypadku uszkodzenia samochodu ponieść całość kosztów.
co ty pindolisz???jakie dziecko??? żeby zostawic jakie kolwiek dziecko jak ten rower lepiej by było żeby taki ojciec wogle się nie urodził.Zastanowiłeś się co ty wogle piszesz???wszystko wporzo z główką???chyba nie...
Trochę słabo u Ciebie z myśleniem. Tutaj jest 100% winy kierowcy - rower sobie spokojnie leżał (był zaparkowany?) więc nie ma żadnych podstaw aby uznać winę rowerzysty. Równie dobrze mógłbyś twierdzić, że wjechanie w zaparkowany samochód to wina parkującego i parkujący powinien płacić za naprawę. Kompletna głupota.
Życzę, aby autor komentarza był na miejscu rowerzysty. Aby ten sam kierowca rozjechał mu cokolwiek jego, może być dizecko jeśli ma, bo "było na drodze". Ciekawe, czy też będzie takim prowokatorem, bo puścił dziecko samopas. Oby wtedy "najechanie na dizecko" również było winą prowokatora, który nie upilnował gnoja, przez co jest sobie sam winny.
Człowieku, Ty tak serio? Czy troll? A może pojebawszy w główce?
A jeszcze na temat bólu dupy o nagrywanie. Cytuję:
"A co cię dupa boli, że nagrywa? Ma prawo to sobie nagrywa"
No właśnie raczej nie ma prawa. Stanowisko GIODO jest w tej sprawie jasne - nie można publikować informacji pozwalających na identyfikację osoby (już o wizerunku nie wspomnę...). Sama tablica rejestracyjna może i nie jest daną osobową, ale tu mamy:
To jak najbardziej pozwala na jednoznaczną identyfikację faceta i można sobie wyobrazić hipotetyczną sytuację, że jego żona ten filmik obejrzy, a jego tam wtedy o tej godzinie nie powinno być itp. Albo jakąkolwiek inną historyjkę, w każdym razie naruszona została jego prywatność.
Na moje ta publikacja jest niezgodna z prawem. Powtórzę: bardzo miło, że Pan Wojtek się przedstawił z imienia i nazwiska.
Zdecydowanie ten pan nie powinien przejeżdżać po Twoim rowerze. Jeśli rower został uszkodzony, to nazywa się to chyba niszczenie mienia i jest na to paragraf.
Na te śmieszne groźby "ja Cię namierzę" też (być może) jest paragraf. W każdym razie zabrzmiało to dość żałośnie.
Ale do ciężkiej kur*y zawiązanie akcji wygląda tak, że facet parkuje NA BŁOCIE, na J*BANYM KLEPISKU, a Ty - zachowując się jak skończony *&^*& - postanawiasz go nagrać, bo... no właśnie, pytam się, dlaczego?! To nawet nie jest trawnik, to jest cholerne błocko, w takiej sytuacji nawet warszawska Straż Miejska nie wystawia mandatu (bo przepis mówi o "pasie zieleni", a ten syf z filmiku ciężko tak nazwać). Ale nie, Ty - Wojciech G., Samozwańczy Obrońca Trawników - postanawiasz stanąć w obronie czegoś, co NAWET KUR*WA NIE ISTNIEJE. I widocznie strasznie Cię jara wkur*ianie ludzi - jak mały chłopczyk "a ja będę nagrywał, bo mi wolno, a co mi pan zrobi". To jest chyba jeszcze żałośniejsze od tego, co się dzieje potem. Zanim powiesz, że Cię obrażam - nie, po prostu krytykuję Twoje niedojrzałe zachowanie, jak potrzebujesz to przeczytaj jeszcze raz. I zanim zaczniesz truć, że nie jesteśmy na Ty - w internecie WSZYSCY jesteśmy na Ty, a jak coś się nie podoba, to wracaj na rower.
A, i to miło, że się przedstawiłeś z imienia i nazwiska.
I zanim napiszesz, że to przez takich jak on jest błocko, a kiedyś był trawnik - to nie ma nic do rzeczy, bo teraz trawnika nie ma i do widzenia. To jest sprawa służb miejskich, żeby tam zasiać trawę, a nie Twoja.
"Zdecydowanie ten pan nie powinien przejeżdżać po Twoim rowerze."
Masz rację. Powinien ten rower z ziemi podnieść i rowerzyście cały w dupę wsadzić aż po łokcie.
Bardzo słuszna uwaga - jest taka grupa rowerzystów, którzy latają z telefonami, nagrywają byle co i wrzucają na YouTube, tak dla sportu. Może ból tylnej części ciała o te samochody?
pan za karę, że zostawiłem rower na chodniku (jechałem oczywiście jezdnią) przejechał mi po nim z premedytacją, bo doskonale go widział. Zgłoszone na Policję.
Czy ten rzech jeszcze jeździ czy ruda go zjadła?