Kierowca najwyraźniej uznał, że znaki drogowe są dla słabych. Wyjeżdżając z podporządkowanej, prawie wjechał we mnie – mimo że miałam pierwszeństwo. Zero zatrzymania, zero myślenia, jakby jechał przez własne podwórko. Gratuluję odwagi (albo głupoty), bo takim stylem jazdy daleko nie zajedziesz – chyba że prosto na lawetę albo do czyjegoś zderzaka.
Pan w samochodzie notorycznie zbliżał się od tyłu na niebezpieczną odległość do mojego samochodu, świecił długimi, trąbił co jakiś czas choć jechałem z przepisową prędkością. Jak zmieniłem pas na lewy w mieście znowu zaczął trąbić i świecić długimi, zjechałem więc na prawo. Podjechał do mnie i coś machał rękami. Na przedzie prawego pasa była policja, gdy ją zobaczył nagle zaczął jechać przepisowo i się uspokoił. Nie pozdrawiam kierowcy.
Jakiś bardzo rozpędzony Fiat taki 500 elektryczny a w nim człowiek który wyprzedza na podwójnej ciągłej dojeżdża do zderzaka za nic ma ograniczenia prędkości i jedzie jakby to był tor wyścigowy. Jeżeli komuś kiedyś zrobi krzywdę to tutaj jest ślad że jeździ bardzo bardzo szybko i stwarza zagrożenie na drodze poza tym jeszcze kolor samochodu taki którego nie widać z daleka a on taki pucaty
Kierowca najwyraźniej uznał, że znaki drogowe są dla słabych. Wyjeżdżając z podporządkowanej, prawie wjechał we mnie – mimo że miałam pierwszeństwo. Zero zatrzymania, zero myślenia, jakby jechał przez własne podwórko. Gratuluję odwagi (albo głupoty), bo takim stylem jazdy daleko nie zajedziesz – chyba że prosto na lawetę albo do czyjegoś zderzaka.