Po co się wkurzać. Na takich ciuli nic nie działa. Zwyczajnie wyprzedzasz go z prawej i jedziesz dalej bez mrugania czy trąbienia. Niech sobie bambry udające rodowitych Warszawiaków mrugają i trąbią bo czują się wtedy lepszymi bambrami. Ty dawaj migacz na prawy i wyprzedzaj, a jełop niech sobie sunie po lewym dalej aż go bamber zepchnie.
Przecież przed nim jest ciężarówka!
Ciężarówki są przed nim i na lewym i prawym pasie.
Nie było żadnych podstaw poganiać go długimi - ciężarówki nie przeskoczy a prawo do wyprzedzania lewym pasem ma takie samo jak ty.
Inna kwestia, że zachował się jak psychol gdy pomrugałeś mu bez powodu (to już ustaliliśmy) długimi światłami.
Ja bym zwyczajnie zignorował takie mruganie wiedząc, że mam na ogonie kogoś z małym fiutkiem któremu się spieszy bo i tak załatwia wszystko w 30 sekund...
Nie popieram zatem ani twojego bezpodstawnego mrugania ani tym bardziej używania przeciwmgłowych tylnych i (co już jest szczytem kretyństwa) zajeżdżania drogi.
Jak wychylasz się na prawy pas to z całym szacunkiem ale nie widać aby przed tym dostawczakiem było "pusto".
Widać jakieś światła innych pojazdów.
Poza tym był już blisko ciężarówki która jak wspomniałeś - była na prawym.
Na autostradzie bezpieczny odstęp to ~100 metrów.
Zatem jeśli ciężarówka jest na prawym pasie 100 metrów przed nim - on nie ma już obowiązku zjeżdżać na prawy pas (nie miałby wtedy 100 metrów odstępu).
Inną sprawą jest chamskie włączanie przeciwmgłowych tylnych i skrajna głupota - zajechanie ci drogi.
Podsumowując:
- kierowca dostawczaka jest chory psychicznie
- ty nie miałeś podstaw do poganiania go (wyprzedzał prawidłowo aż do momentu jak wyzwoliłeś w nim nieuzasadnioną agresję poprzez bezpodstawne użycie świateł drogowych)
Po co się wkurzać. Na takich ciuli nic nie działa. Zwyczajnie wyprzedzasz go z prawej i jedziesz dalej bez mrugania czy trąbienia. Niech sobie bambry udające rodowitych Warszawiaków mrugają i trąbią bo czują się wtedy lepszymi bambrami. Ty dawaj migacz na prawy i wyprzedzaj, a jełop niech sobie sunie po lewym dalej aż go bamber zepchnie.