Koleś w Jeepie bez świateł jeździ nocą. Dokładniej, na światłach pozycyjnych. Prawie mu pod koła wjechałem bo nie było go widać w lusterku. Przy wspomnieniu mu po fakcie, twierdzi "że przecież mam włączone". Jeździ się na krótkich/mijania cały dzień, nie na postojowych. Tym bardziej nocą.
Koleś w Jeepie bez świateł jeździ nocą. Dokładniej, na światłach pozycyjnych. Prawie mu pod koła wjechałem bo nie było go widać w lusterku. Przy wspomnieniu mu po fakcie, twierdzi "że przecież mam włączone". Jeździ się na krótkich/mijania cały dzień, nie na postojowych. Tym bardziej nocą.