Gościu kupił kamerkę i na siłę szuka wykroczenia, żeby wrzucić do internetu... W tym przypadku wyhamowanie przed sygnalizacją wymagałoby gwałtownego hamowania, a żółte światło zezwala na wjechanie na skrzyżowanie w takim przypadku (czyli można przejechać przez żółte, jeżeli zatrzymanie się wymagałoby nagłego i gwałtownego hamowania)
Żółte światło zapaliło się jak przód autobusu był jakieś 15 metrów od linii sygnalizatora.
Samochód osobowy z 50 kmh potrzebuje 20-25 metrów na zatrzymanie się (reakcja + hamowanie).
Autobus nawet hamowaniem awaryjnym mógł się nie wyrobić... a ma pasażerów i ma o nich dbać.
Poza tym nie wjechał na czerwonym - wjechał na żółtym.
Przód autobusu był na końcu przejścia dla pieszych w momencie jak zapaliło się światło czerwone.
A mamy mandat za "wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle" a nie "przebywanie na skrzyżowaniu na czerwonym świetle".
Także w świetle prawa - jechał prawidłowo.
Żółte światło oznacza "zatrzymaj się jeśli możesz to zrobić bezpiecznie" a długość czasu przez jaki nadawany jest sygnał żółty ustawia się tak aby był wystarczający dla dopuszczalnej prędkości w tym miejscu.
Człowieku ogarnij się.
Autobus był ~10m przed sygnalizatorem w momencie włączenia się "żółtego".
Słyszałeś, że wolno wjechać na żółtym, jeśli zatrzymanie wymagałoby "gwałtownego" hamowania?
Zdajesz sobie sprawę ile waży autobus i jaki ma to wpływ na drogę hamowania?
Wiesz co by się działo z pasażerami?
Gościu kupił kamerkę i na siłę szuka wykroczenia, żeby wrzucić do internetu... W tym przypadku wyhamowanie przed sygnalizacją wymagałoby gwałtownego hamowania, a żółte światło zezwala na wjechanie na skrzyżowanie w takim przypadku (czyli można przejechać przez żółte, jeżeli zatrzymanie się wymagałoby nagłego i gwałtownego hamowania)