Przeanalizowałem sobie z ciekawości całą drogę autostradą jaką pokonałem z dzisiaj. Byłem ciekawy czy Twój styl jazdy to taki typowy dla tej marki czy przypadek?
No i co tu widzimy - łamanie przepisów i utrudnianie innym poruszania po autostradzie. Zajawka jest, okularki błyszczące są, nieprawidłowa pozycja za kierownicą jest, tylko przepisów zapomnieliście z pasażerką powtórzyć.
Pierwsze spotkanie – siedzisz „na dupie” w odległości która nie daje Ci żadnej możliwości na wyhamowanie (przede mną inny pojazd ale na zderzaku siedzieć trzeba). Gdyby cokolwiek się z przodu stało władował byś mi się w tył – czym byś nie jechał – fizyki nie oszukasz. Nawet kawałek opony z tira – ja bym ominął mając widoczność, Ty nie ;) Usunąłem Ci się bo nie miałem zamiaru być w zasięgu Twojego „rażenia”. Myślę sobie „jedź w pizdu tylko nie rozjeb się jak inni którzy codziennie powodują jakieś kolizje, m.in. przez brak dystansu”. No ale nie, kawałek dalej, pusto, chyba mogę się tylko domyślać że przypomniałeś sobie o cenie paliwa w naszym kraju.
No i co? Kierowców BMW chyba nie obowiązuje jazda przy prawej krawędzi jezdni, ustępowanie innym no i nie utrudnianie manewrów... no bo przecież "ja jade BMW"! No i pewnie święte oburzenie za mrugnięcie długimi! No jakżeż to, przecież to zniewaga dla kierowcy BMW! Jak to tak, być zmruganym, do tego mając pasażerkę kobietę! Ujma! Gdybym Cie spróbował wyprzedzić prawym zapewne Twoja prędkość mniejsza niż dopuszczalna diametralnie by się zwiększyła. Nie ważne że pusto z przodu, pusto Z PRAWEJ, zwolnić ruch trzeba. I tak jedziemy, Ty, Twoja pasażerka, ja i pewnie inni kierowcy za nami. Mrugnięcie długimi w pełni uzasadnione bo właśnie byłeś królewiczem lewego pasa. Nie wiem po co zwolniłeś, domyślam się że chciałeś na losowym kierowcy pokazać przed kar… pasażerką swoją zajebistość czy tam swojego błyszczącego samochodu ale przyśpieszanie kiedy ktoś próbuje wyprzedzić z prawej to bardzo tani numer i się nie dałem nabrać.
Kilkancie km dalej znowu się niestety spotkaliśmy – różnica prędkości albo specjalnie dałeś się wyprzedzić. Potem gaz w podłogę i znowu siedzisz na zderzaku. Ja wyprzedzam inne pojazdy a Ty mrugasz. No to wtedy już wiem, ujma że ja Ci mrugnąłem kilkanaście km wcześniej. A zastanowiliście się z pasażerką że to bez sensu? Co to miało dać skoro wyprzedzam pojazd z prawej? Zniknę bo jaśnie państwo nagle przyśpieszyli? Zastanowiliście się wcześniej dlaczego ktoś mruga? Zero refleksji? Zastanowienia? CZEGOKOLWIEK? Dalej - zjeżdżam na prawo a pasażerka do mnie obraźliwe gesty. Trzymaj może w ryzach swoich pasażerów. No i tutaj pytanie – co to miało być i po co?
Dalej już tylko byle się trzymać daleko, mimo iż zastanawiałem się czy nie wyprzedzić ale dałem sobie spokój – codziennie przez takich są „kanapki” więc nie wiem co byś odwalił.
Po prostu – jak co dzień chciałem dojechać normalnie do roboty. Cieszę się że dla Was zajebista przygoda, wiatr we włosach i w ogóle… ale dla mnie dzień jak co dzień i 8h w robocie a na „dzień dobry” jakiś „egzemplarz” odwala manniane.
Dalej to co już z daleka można obserwować – Twoja jazda lewym pasem przez kilkanaście km (ja zdążyłem zmienić pas kilka albo kilkanaście razy). Blokowanie innych pojazdów. Jakiś Nissan chce Was wyprzedzić, no nie ma jak, musicie lewym pasem, musi prowokować niebezpieczne sytuacje, musicie blokować ruch…
Jeszcze ciekawostka – jak jedziecie lewym pasem to ktoś z przodu, jeśli obserwuje się drogę nie tylko z przodu ale też z tyłu, to strasznie wkórwia i męczy, zwłaszcza jeśli się dużo jeździ. Nie wiadomo czy będzie wyprzedzał, czy nie, czy się zbliża, jak szybko itd. No ale jak się jeździ od święta to się tego nie zrozumie. Takie coś dodatkowo męczy kierowców. Pomyśl ilu kierowcom dodałeś „cegiełkę” do ich zmęczenia. Pomyśl że może byłeś jakąś kroplą w morzu i ktoś nie dojechał szczęśliwie do domu bo zmęczenie przelało tą czarę do której się dołożyłeś.
Tak że podsumowując – oprócz fatalnej techniki jazdy brak kontroli nad emocjami.
Piszę to bo może tu zaglądniesz i wyciągniesz jakieś wnioski zanim właściciel dostanie wezwanie (a to dopiero jak się kilku niebezpiecznych zbierze). Póki nie stanowisz zagrożenia to jeszcze, ale siedzenie na zderzaku, jazda lewym pasem i blokowanie innych kierowców to przesada.
Przeanalizowałem sobie z ciekawości całą drogę autostradą jaką pokonałem z dzisiaj. Byłem ciekawy czy Twój styl jazdy to taki typowy dla tej marki czy przypadek?
No i co tu widzimy - łamanie przepisów i utrudnianie innym poruszania po autostradzie. Zajawka jest, okularki błyszczące są, nieprawidłowa pozycja za kierownicą jest, tylko przepisów zapomnieliście z pasażerką powtórzyć.
Pierwsze spotkanie – siedzisz „na dupie” w odległości która nie daje Ci żadnej możliwości na wyhamowanie (przede mną inny pojazd ale na zderzaku siedzieć trzeba). Gdyby cokolwiek się z przodu stało władował byś mi się w tył – czym byś nie jechał – fizyki nie oszukasz. Nawet kawałek opony z tira – ja bym ominął mając widoczność, Ty nie ;) Usunąłem Ci się bo nie miałem zamiaru być w zasięgu Twojego „rażenia”. Myślę sobie „jedź w pizdu tylko nie rozjeb się jak inni którzy codziennie powodują jakieś kolizje, m.in. przez brak dystansu”. No ale nie, kawałek dalej, pusto, chyba mogę się tylko domyślać że przypomniałeś sobie o cenie paliwa w naszym kraju.
No i co? Kierowców BMW chyba nie obowiązuje jazda przy prawej krawędzi jezdni, ustępowanie innym no i nie utrudnianie manewrów... no bo przecież "ja jade BMW"! No i pewnie święte oburzenie za mrugnięcie długimi! No jakżeż to, przecież to zniewaga dla kierowcy BMW! Jak to tak, być zmruganym, do tego mając pasażerkę kobietę! Ujma! Gdybym Cie spróbował wyprzedzić prawym zapewne Twoja prędkość mniejsza niż dopuszczalna diametralnie by się zwiększyła. Nie ważne że pusto z przodu, pusto Z PRAWEJ, zwolnić ruch trzeba. I tak jedziemy, Ty, Twoja pasażerka, ja i pewnie inni kierowcy za nami. Mrugnięcie długimi w pełni uzasadnione bo właśnie byłeś królewiczem lewego pasa. Nie wiem po co zwolniłeś, domyślam się że chciałeś na losowym kierowcy pokazać przed kar… pasażerką swoją zajebistość czy tam swojego błyszczącego samochodu ale przyśpieszanie kiedy ktoś próbuje wyprzedzić z prawej to bardzo tani numer i się nie dałem nabrać.
Kilkancie km dalej znowu się niestety spotkaliśmy – różnica prędkości albo specjalnie dałeś się wyprzedzić. Potem gaz w podłogę i znowu siedzisz na zderzaku. Ja wyprzedzam inne pojazdy a Ty mrugasz. No to wtedy już wiem, ujma że ja Ci mrugnąłem kilkanaście km wcześniej. A zastanowiliście się z pasażerką że to bez sensu? Co to miało dać skoro wyprzedzam pojazd z prawej? Zniknę bo jaśnie państwo nagle przyśpieszyli? Zastanowiliście się wcześniej dlaczego ktoś mruga? Zero refleksji? Zastanowienia? CZEGOKOLWIEK? Dalej - zjeżdżam na prawo a pasażerka do mnie obraźliwe gesty. Trzymaj może w ryzach swoich pasażerów. No i tutaj pytanie – co to miało być i po co?
Dalej już tylko byle się trzymać daleko, mimo iż zastanawiałem się czy nie wyprzedzić ale dałem sobie spokój – codziennie przez takich są „kanapki” więc nie wiem co byś odwalił.
Po prostu – jak co dzień chciałem dojechać normalnie do roboty. Cieszę się że dla Was zajebista przygoda, wiatr we włosach i w ogóle… ale dla mnie dzień jak co dzień i 8h w robocie a na „dzień dobry” jakiś „egzemplarz” odwala manniane.
Dalej to co już z daleka można obserwować – Twoja jazda lewym pasem przez kilkanaście km (ja zdążyłem zmienić pas kilka albo kilkanaście razy). Blokowanie innych pojazdów. Jakiś Nissan chce Was wyprzedzić, no nie ma jak, musicie lewym pasem, musi prowokować niebezpieczne sytuacje, musicie blokować ruch…
Jeszcze ciekawostka – jak jedziecie lewym pasem to ktoś z przodu, jeśli obserwuje się drogę nie tylko z przodu ale też z tyłu, to strasznie wkórwia i męczy, zwłaszcza jeśli się dużo jeździ. Nie wiadomo czy będzie wyprzedzał, czy nie, czy się zbliża, jak szybko itd. No ale jak się jeździ od święta to się tego nie zrozumie. Takie coś dodatkowo męczy kierowców. Pomyśl ilu kierowcom dodałeś „cegiełkę” do ich zmęczenia. Pomyśl że może byłeś jakąś kroplą w morzu i ktoś nie dojechał szczęśliwie do domu bo zmęczenie przelało tą czarę do której się dołożyłeś.
Tak że podsumowując – oprócz fatalnej techniki jazdy brak kontroli nad emocjami.
Piszę to bo może tu zaglądniesz i wyciągniesz jakieś wnioski zanim właściciel dostanie wezwanie (a to dopiero jak się kilku niebezpiecznych zbierze). Póki nie stanowisz zagrożenia to jeszcze, ale siedzenie na zderzaku, jazda lewym pasem i blokowanie innych kierowców to przesada.
A tu masz link do zdarzenia z dzisiaj w pobliżu, może zadziała na wyobraźnię:
https://bochnianin.pl/9168/wypadek-na-autostradzie-a4-w-damienicach/