Połowę Martyniaków kombinujesz jak wyprzedzić, jakby zapominając że tam co chwilę podwójna ciągła i przejścia dla pieszych. Ciągle wyjeżdżasz poza oś jezdni, a w końcu ledwie wyprzedzasz, gonią wszystkie 50 kucy i te 30 wymyślonych, zmuszając faceta z naprzeciwka do hamowania.
Połowę Martyniaków kombinujesz jak wyprzedzić, jakby zapominając że tam co chwilę podwójna ciągła i przejścia dla pieszych. Ciągle wyjeżdżasz poza oś jezdni, a w końcu ledwie wyprzedzasz, gonią wszystkie 50 kucy i te 30 wymyślonych, zmuszając faceta z naprzeciwka do hamowania.
Nędzna jazda jak i kierowca.