Pani zastawiła auto i poszła sobie. Rozumiem, że
"na chwilę", ale wtedy się pilnuje, czy ktoś nie potrzebuje wyjechać swoim autem zastawionym przez pani w blond włoskach. W dodatku jest tabliczka, że teren prywatny i jest zakaz parkowania, w szczególności dla gości tego przybytku, do którego poszła.
Pani zastawiła auto i poszła sobie. Rozumiem, że
"na chwilę", ale wtedy się pilnuje, czy ktoś nie potrzebuje wyjechać swoim autem zastawionym przez pani w blond włoskach. W dodatku jest tabliczka, że teren prywatny i jest zakaz parkowania, w szczególności dla gości tego przybytku, do którego poszła.