Po zatrzymaniu przez policję za przekroczenie prędkości o 30km/h na ścieżce rowerowej po której jechał swoim volkswagenem, tłumaczył się że dostał zezwolenie od naczelnika i prosił policjanta o rabat za przynależność do związków zawodowych.
Ruszając swoim paseratti z pod świateł przy jednej z poznańskich szkół wyemitował tyle spalin że konieczna była ewakuacja i odwołanie zajęć do końca dnia. W artykule było że zakopcił bardziej niż gagar na magistrali podsueckiej. Na następnych światłach wysiadł żeby dolać oleju bo startując z poprzednich już cały zużył.
Po zatrzymaniu przez policję za przekroczenie prędkości o 30km/h na ścieżce rowerowej po której jechał swoim volkswagenem, tłumaczył się że dostał zezwolenie od naczelnika i prosił policjanta o rabat za przynależność do związków zawodowych.