To zwierze za kierownicą nie dość, że wjechało mi pod koła (zdjęcie załączone, ma cały pas i już zjeżdża oczywiście bez kierunku), to jeszcze po tym jak na niego zatrąbiłem dogonił mnie na skrzyżowaniu Jana Pawła i Baraniaka, podbiegł do auta i dał mi w pysk.
Ktoś w okolicy odpalił sygnał jak policyjny i zwierz uciekł. Szukam informacji o nim.
Ok 50 lat, 180-185, siwa broda, dł. ok 10cm, okulary, okrągłe.
Nie mogę się z Tobą nie zgodzić.
Jednak zgubiła mnie ta syrena. Pomyślałem "A dostaniesz ch*ju za swoje", ale to była ściema. Poza tym uderzył mnie "tak mocno", że nawet małego śladu nie było, w gruncie rzeczy, nic wielkiego się nie stało.
Nie chcę go też sprać teraz. Chcę po prostu dowiedzieć się kim jest człowiek, który potrafi wyskoczyć na ulicy z samochodu. Czy to kwestia tragicznego życia, patologii, czy po prostu gorszego dnia?
Jeżeli ma chociaż trochę oleju w głowie i tak sra pod siebie, że poszedłem z tym na policję. Jak nie ma, to nic moje "pranie go" nie zmieni.
To zwierze za kierownicą nie dość, że wjechało mi pod koła (zdjęcie załączone, ma cały pas i już zjeżdża oczywiście bez kierunku), to jeszcze po tym jak na niego zatrąbiłem dogonił mnie na skrzyżowaniu Jana Pawła i Baraniaka, podbiegł do auta i dał mi w pysk.
Ktoś w okolicy odpalił sygnał jak policyjny i zwierz uciekł. Szukam informacji o nim.
Ok 50 lat, 180-185, siwa broda, dł. ok 10cm, okulary, okrągłe.