Spotkany dziś na obwodnicy Trójmiasta. W miejscu gdzie są trzy pasy jechałem za nim lewym pasem z jego prędkością, kawałek przed nami jechało auto, które zjechało na środkowy pas. On również zjechał na środkowy pas, ale niestety kierowca przed nim zwolnił... Przez co kolega z insigni przyblokowany też nieco zwolnił, a ja kontynuowałem jazdę wspomnianym lewym pasem i ich obu wyprzedzać. Zjechał za mnie i zaczął mrugać mi światłami. Wyprzedziłem obu, zjechałem z lewego na środkowy - kolega zrównał się ze mną i coś gestykulował... Kontynuowałem jazdę za nim i mimo dużego ruchu, podjeżdżał ciągle pod zderzak poprzedzającego auta i mrugał światłami - sytuacja miała miejsca jakieś 5 razy. Widać kolega nieźle sfrustrowany...
Ciąg dalszy pokazów umięjętności tego kierowcy: