Spieszyłem się z dzieckiem do lekarza i jakiś rudy młodzieniaszek ściął zakręt i zaczął mnie chamować. Coś mu odleciało spod auta i rozwalił mi lampę, uciekł ale kilka ulic dalej zgarniała go laweta.
Japeirdole rudy co ssie chłopakom z Piły jechał z naprzeciwka obok maka i mi świecił żebym długie wyłączył, on to już w ogóle chodzieskich zasad się nie trzyma
Mi zajezdzal droge i hamował. Ale wybaczam - on jest Rudy😆😆😆