Gościu wpadł na genialny pomysł – wziął styrane Audi A3, przykleił na klapę znaczek „S3” i pomyślał, że właśnie stał się królem szos. Problem w tym, że królowie raczej nie jeżdżą gruzami, z których odpada lakier. Zamiast tylnej szyby – czarna taśma, jakby właśnie wracał z Castoramy, a nie z Nürburgringu. Dźwięk silnika? Jakby odkurzacz płakał. Typowy przypadek: więcej ambicji niż budżetu i zdrowego rozsądku.
Gościu wpadł na genialny pomysł – wziął styrane Audi A3, przykleił na klapę znaczek „S3” i pomyślał, że właśnie stał się królem szos. Problem w tym, że królowie raczej nie jeżdżą gruzami, z których odpada lakier. Zamiast tylnej szyby – czarna taśma, jakby właśnie wracał z Castoramy, a nie z Nürburgringu. Dźwięk silnika? Jakby odkurzacz płakał. Typowy przypadek: więcej ambicji niż budżetu i zdrowego rozsądku.