Zajebał mi w focusa jak stałem z wędlinami na stoisku. Wszystkie sopockie z lusterek spadły. Nie wiem czemu tak zrobił skoro stałem przy kościele a miałem zgodę od proboszcza.
Jechał jakiś dziad z siwą brodą, otwiera okno na światłach i pytam czym się zajmuje a ten mówi że obgryza drzewo z kory a hobbystycznie jeździ w tour de Pologne po osiedlu
Zamulał od świateł do świateł. Wyszedłem na kolejnych i spytałem czy może trochę szybciej, ten zaczął coś po tajsku gadać. Potem jak wróciłem na kwadrat i to przetłumaczyłem to mówił coś w stylu „ale to idzie”
Odpalił z gazem w podłodze, jak do niego podeszłam i zapytałam co robi to cielak powiedział że rozprowadza olej po silniku i grzeje wydech. Nie pozdrawiam
Patafian jak jechałem do kościoła to wyjechał mi przed zderzak, prawie co by do kolizji doszło, młodzieniec fotela nie potrafi ustawić, jeździ z głową na podsufitce, a sam siedzi prawie w bagażniku, pewnie ledwo jezdnię widzi
Zgasł mu samochód za skrzyżowaniu a ten mrugał długimi i trąbił szczeniak