Byłem świadkiem, jak koleś nawrzeszczał na dziewczynę, która przeszła po przejściu dla pieszych. Dziewczyna nie zrobiła nic złego, spokojnie przeszła, jak on jeszcze dojeżdżał. Koleś najpierw ją strąbił, potem otworzył szybę. Przeklinał na nią i wrzeszczał bardzo głośno, jakby był chory psychicznie. To nie było wykrzykiwanie słów, tylko już darcie się. Po chwili odjechał. Zdążyłem tylko zobaczyć numer rejestracyjny.
Byłem świadkiem, jak koleś nawrzeszczał na dziewczynę, która przeszła po przejściu dla pieszych. Dziewczyna nie zrobiła nic złego, spokojnie przeszła, jak on jeszcze dojeżdżał. Koleś najpierw ją strąbił, potem otworzył szybę. Przeklinał na nią i wrzeszczał bardzo głośno, jakby był chory psychicznie. To nie było wykrzykiwanie słów, tylko już darcie się. Po chwili odjechał. Zdążyłem tylko zobaczyć numer rejestracyjny.