Gość zaparkował jakby grał w Tetrisa, tylko zapomniał, że auto to nie klocek. Zajął pół mojego miejsca, pół chodnika i jeszcze kawałek moralności. Wysiadł, zamknął drzwi łokciem i poszedł do Żabki jak król chaosu. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś z takim spokojem zostawił samochód wyglądający jak screenshot z GTA po stłuczce. Podobno ten typ nazywa się Mirek „Krzywa Fura”. Kiedyś, w 2018, podobno wygrał konkurs na „najbardziej kreatywne parkowanie” w swoim mieście — wtedy wjechał na rondo i zostawił auto na środku, bo „miał blisko do Biedronki”. Od tamtej pory nikt mu nie ufa. Sąsiedzi mówią, że jak widzą jego Seata zbliżającego się do parkingu, to chowają swoje auta jak przed tornadem.
Plotka głosi, że Mirek parkuje na czuja, bo wierzy, że czujniki cofania to „spisek producentów opon
Kierowca oddał mocz na elewację klasztoru