Jeśli kierująca to czyta to chciałbym jej przypomnieć, że w Polsce na zwykłych drogach jednojezdniowych, poza obszarem zabudowanym jeździ się 90km/h, a w obszarze zabudowanym 50km/h - NIE NA ODWRÓT - tak jak to ma miejsce w jej wykonaniu gdy w obszarze zabudowanym leci 80-90 wyprzedzając wszystkich, którym utrudniała ruch poza miejscowością.
Kierująca ma wyraźny problem z postrzeganiem zasad ruchu drogowego. Poza obszarem zabudowanym toczy się 60 km/h, jednak gdy zostanie wyprzedzona to w najbliższej miejscowości wyprzedza jadące nieco szybciej niż 50 km/h pojazdy choćby na podwójnej ciągłej po to by poza obszarem dalej jechać 60 km/h. Gdy ponownie zostaje wyprzedzona to w następnym obszarze zabudowanym robi to samo. Wyjątkowo uciążliwe babsko, które prawo jazdy znalazło w chipsach albo dostało za pół świniaka w czasach młodości. Miałem nieprzyjemność jechać za nią z Niesulic, przez Skąpe, Kije będąc jednym z czterech innych pojazdów, które w zabudowanym wyprzedzała tylko po to aby poza miejscowością utrudniać ruch. Pomimo zrobienia sobie przerwy w Sulechowie - i tak, jadąc przepisowo, dogoniłem ją zjeżdżając z S3 na Zieloną Górę - na szczęście zjechała na Raculę, a ja mogłem kontynuować jazdę obwodnicą południową wśród normalnych kierowców.
Jeśli kierująca to czyta to chciałbym jej przypomnieć, że w Polsce na zwykłych drogach jednojezdniowych, poza obszarem zabudowanym jeździ się 90km/h, a w obszarze zabudowanym 50km/h - NIE NA ODWRÓT - tak jak to ma miejsce w jej wykonaniu gdy w obszarze zabudowanym leci 80-90 wyprzedzając wszystkich, którym utrudniała ruch poza miejscowością.