Januszku. Serio sądzisz, że ktokolwiek motocyklem da się podpuścić do wyścigu, biorąc pod uwagę, że jadąc normalnie, bez naginania przepisów szlismy od świateł równo, a Ty musiałeś gnieść swe kombi po ciągłych na skraju wytrzymałości?
Chociaż, może w tych czasach kogoś takiego trafisz. Popracuj jednak do tego czasu nad umiejętnościami, bo prawie wjechałeś mi w dupę i w pieszą. Póki masz lejce.
Januszku. Serio sądzisz, że ktokolwiek motocyklem da się podpuścić do wyścigu, biorąc pod uwagę, że jadąc normalnie, bez naginania przepisów szlismy od świateł równo, a Ty musiałeś gnieść swe kombi po ciągłych na skraju wytrzymałości?
Chociaż, może w tych czasach kogoś takiego trafisz. Popracuj jednak do tego czasu nad umiejętnościami, bo prawie wjechałeś mi w dupę i w pieszą. Póki masz lejce.