Nagle STOP na Zielonym: Mistrzostwo Dezorganizacji
To jest manewr, który zasługuje na specjalną kategorię w podręczniku anty-kierowcy. Widzisz, jak jedziesz płynnie, a tu nagle – bez cienia powodu, bez pieszego, bez kolizyjnej sytuacji – samochód przed tobą, prowadzony przez tę samą "babę", wbija się w hamulec na pełnym, zielonym świetle!
To nie jest ostrożność, to paraliż decyzyjny połączony z kompletną ignorancją otoczenia. Zielone światło jest zaproszeniem do przejazdu, a nie wezwaniem do niespodziewanego testu sprawności układu hamulcowego dla wszystkich z tyłu. Taki manewr nie tylko irytuje, ale przede wszystkim prowokuje zagrożenie, zmuszając innych do gwałtownej reakcji i zrywania przyczepności.
Jazda wymaga przewidywania i płynności. Kto zatrzymuje ruch, gdy wszystko wskazuje na kontynuację, ten pokazuje, że albo się boi, albo nie panuje nad sytuacją, a w rezultacie – nie nadaje się do prowadzenia w miejskim natłoku.
Następnym razem pomyśl o innych. Dzięki za porcję jogi i konieczność siadania za kierownicą od strony pasażera. Porazka. Masz szczescie ze trafiłeś na osobę kulturalną która Cię nie porysowała.
Uwaga, za kółkiem tego czołgu siedzi niezrówno ważony dzia dres, który w nieuzasadniony i agresywny sposób używa sygnału dźwiękowego na ul. Tymienieckiego w Łodzi. Uważam, że osoby mające problemy emocjonalne i pozbawione kultury nie powinny dostawać prawa jazdy ani pozwolenia na broń. Jeśli mu się spieszy, to niech wyjedzie wcześniej z domu albo zmieni środek transportu. Taką kolubryną nie przeleci się nad innymi autami.
Nagle STOP na Zielonym: Mistrzostwo Dezorganizacji
To jest manewr, który zasługuje na specjalną kategorię w podręczniku anty-kierowcy. Widzisz, jak jedziesz płynnie, a tu nagle – bez cienia powodu, bez pieszego, bez kolizyjnej sytuacji – samochód przed tobą, prowadzony przez tę samą "babę", wbija się w hamulec na pełnym, zielonym świetle!
To nie jest ostrożność, to paraliż decyzyjny połączony z kompletną ignorancją otoczenia. Zielone światło jest zaproszeniem do przejazdu, a nie wezwaniem do niespodziewanego testu sprawności układu hamulcowego dla wszystkich z tyłu. Taki manewr nie tylko irytuje, ale przede wszystkim prowokuje zagrożenie, zmuszając innych do gwałtownej reakcji i zrywania przyczepności.
Jazda wymaga przewidywania i płynności. Kto zatrzymuje ruch, gdy wszystko wskazuje na kontynuację, ten pokazuje, że albo się boi, albo nie panuje nad sytuacją, a w rezultacie – nie nadaje się do prowadzenia w miejskim natłoku.