Mega nie ugodowy koleś. Mieliśmy stłuczkę i z uwagi na to że sprawa jest oczywista (najechanie z tyłu) chcieliśmy spisać oświadczenie. Koleś wyskoczył z samochodu i machając rękami zaczął coś krzyczeć po czym zaproponował ugodowe podejście do sprawy - zapłata na jego rzecz 1000 zł. Mówimy mu wystarczy, że spiszemy oświadczenie i ściągnie sobie to z ubezpieczenia ale chyba tego koleś nie rozumiał. Wezwał policję - ok ma takie prawo :) W międzyczasie jacyś kolesie do niego podeszli (z takich firm które wyłudzają dodatkowe ubezpieczenie) i zaczęli mu tłumaczyć że jak zacznie wymyślać że go głowa boli od uderzenia to jeszcze na tym więcej kasy ugra :) Policja zrobiła swoje i już mają odjechać a on do mnie tekstem "to teraz jeszcze pójdę na pogotowie i powiem że mnie kark boli i dopiero zobaczysz" więc ja zatrzymałem odjeżdżającą już policję i mówię jaki numer koleś zaczyna odwalać :) Wrócili się, ten wezwał pogotowie, ratownicy przyjechali - zobaczyli jaka jest sytuacja - pogadałem z nimi w czasie jak on był przez jednego "badany" w karetce a ratownik do mnie mówi "widzę o co chodzi - koleś symuluje żeby jeszcze ubezpieczenie wyciągnąć". Koleś wymyślił że chce jechać do szpitala na badania ale nie wiem co mu tam policja i ratownicy nagadali :) że w końcu odpuścił. Najbardziej rozbawił mnie jeden z ratowników jak przyszedł i powiedział do kolegi z którym wcześniej rozmawiałem " idź ty z nim pogadaj bo koleś już mnie denerwuje i zaraz nie wytrzymam " :)
Ogólnie gość w ogóle nie życiowy, bez żadnej empatii - beznadzieja.
Mega nie ugodowy koleś. Mieliśmy stłuczkę i z uwagi na to że sprawa jest oczywista (najechanie z tyłu) chcieliśmy spisać oświadczenie. Koleś wyskoczył z samochodu i machając rękami zaczął coś krzyczeć po czym zaproponował ugodowe podejście do sprawy - zapłata na jego rzecz 1000 zł. Mówimy mu wystarczy, że spiszemy oświadczenie i ściągnie sobie to z ubezpieczenia ale chyba tego koleś nie rozumiał. Wezwał policję - ok ma takie prawo :) W międzyczasie jacyś kolesie do niego podeszli (z takich firm które wyłudzają dodatkowe ubezpieczenie) i zaczęli mu tłumaczyć że jak zacznie wymyślać że go głowa boli od uderzenia to jeszcze na tym więcej kasy ugra :) Policja zrobiła swoje i już mają odjechać a on do mnie tekstem "to teraz jeszcze pójdę na pogotowie i powiem że mnie kark boli i dopiero zobaczysz" więc ja zatrzymałem odjeżdżającą już policję i mówię jaki numer koleś zaczyna odwalać :) Wrócili się, ten wezwał pogotowie, ratownicy przyjechali - zobaczyli jaka jest sytuacja - pogadałem z nimi w czasie jak on był przez jednego "badany" w karetce a ratownik do mnie mówi "widzę o co chodzi - koleś symuluje żeby jeszcze ubezpieczenie wyciągnąć". Koleś wymyślił że chce jechać do szpitala na badania ale nie wiem co mu tam policja i ratownicy nagadali :) że w końcu odpuścił. Najbardziej rozbawił mnie jeden z ratowników jak przyszedł i powiedział do kolegi z którym wcześniej rozmawiałem " idź ty z nim pogadaj bo koleś już mnie denerwuje i zaraz nie wytrzymam " :)
Ogólnie gość w ogóle nie życiowy, bez żadnej empatii - beznadzieja.