Zakładam, iż "łysy pan w okularach" uznał, że kobieta powinna się ROZEJRZEĆ przed wejściem nawet "jedną stopą" na pasy. Nie bronię kierowcy, ale fakt jest taki, że wielu pieszych dosłownie włazi na jezdnię pod auta zapominając, że auta nie stają w miejscu. Wtargnięcie pod jadące auto nadal istnieje w kodeksie drogowym. Sam miałem ostatnio okazję hamować przed tępą dzidą, która wlazła na swoim czerwonym świetle prosto pod maskę mojego auta. Jeśli bym nie wyhamował to ona byłaby winna WTARGNIĘCIA i wypadku, nie ja. Ale to ja i moje dzieci mielibyśmy traumę, bo kretynka poczuła się jak niezniszczalna święta krowa nawet bez spojrzenia w stronę jadących aut
Łysy pan w okularach prawie przejechał kobietę będąca jedną stopą na pasach, prawie zrobiłby traumę swojemu małemu dziecku na tylnych siedzeniach...