Podlasiak za kółkiem to inna liga – jedzie wolno, bo musi uważać, żeby butelka z bimbrem nie przewróciła się na siedzeniu. Z radia Zenek tak głośno, że nawet żubry w Białowieży zaczynają stepować. Jak już użyje kierunkowskazu, to pewnie przez przypadek, bo rękaw od kufajki zahaczył. A jak zatrzyma go policja, to najpierw zagada gwarą, żeby zdezorientować, a potem zaprosi na kielicha 'bo wincyj mandat i tak nie zapłaci'!
Ostatnio jechałem za nim w miasteczku Ruciane Nida, gdzie zatrzymał się na środku drogi, wyszedł z samochodu i zaczął tańczyć do piosenkek Zenka Martyniuka, radził bym uważać na tego osobnika.
Podlasiak za kółkiem to inna liga – jedzie wolno, bo musi uważać, żeby butelka z bimbrem nie przewróciła się na siedzeniu. Z radia Zenek tak głośno, że nawet żubry w Białowieży zaczynają stepować. Jak już użyje kierunkowskazu, to pewnie przez przypadek, bo rękaw od kufajki zahaczył. A jak zatrzyma go policja, to najpierw zagada gwarą, żeby zdezorientować, a potem zaprosi na kielicha 'bo wincyj mandat i tak nie zapłaci'!