Czyli gdyby zajął 8 miejsc parkingowych (Zaparkował w poprzek) - również wrzuciłbyś tutaj jego zdjęcie? Bo zajął 8 miejsc parkingowych, ale nie zajął chodnika?
Litości, kierowca zajął skrajne miejsce na parkingu. Domyślam się, że musiał w taki sposób zaparkować (tachograf). Gdyby zaparkował na dwóch miejscach parkingowych i jezdni, nie miałby jak wyjechać w przypadku zastawienia przez inne pojazdy.
Na dodatek jak na dłoni widać, że parking jest pusty...
Czyżby autor szukał sensacji na siłę?
Rozwieje Panowie Wasze wątpliwości, na zdjęciu tego nie widać, ale jakieś 1,5 metra dalej jest miejsce parkinowe (w poprzek- prostopadle do przodu tego pojazdu-zajęte) toteż idąc od strony schodów owszem, mieliśmy możliwość przejścia, ale tylko i wyłącznie "ulicą" - terenem którym poruszają się pojazdy i wyjeżdżają z tego pokręconego parkingu. Plac manewrowy dla większych składów oraz parking jest tuż tuż za lawetą, (ZA czerwonym chodnikiem) czyli jakieś 5 metrów od wysiadającego kierowcy- wystarczyło ruszyć głową ;) Niestety na tego typu obiektach dość często widuję takie genialne zagrania, pikuś jeśli jest full ludzi- wtedy nawet na trawnikach parkują. Tutaj jak dobrze Pan zauważył parking jest PUSTY, ale tylko dwa miejsca obok lawety, zaś zaraz obok schodów jest kolejny plac- pomijając już ten o którym wspomniałem, Tam też było full miejsca, a w dzień taki jak dziś nikt tam w zasadzie nie parkuje bowiem ruch na galerii jest znikomy. Pozdrawiam pracownik ;)
No, ale w czym problem? Gość ma bardzo długi samochód, więc zaparkował tak, żeby przeszkadzać w jak najmniejszym stopniu (w samym rogu, w najbardziej oddalonym od wejścia miejscu). Ty i mieszkańcy tej mieściny wiedzą o tym, że gdzieś dalej jest plac dla tego typu pojazdów, ale już ja i kierowca wcale nie musiał o tym wiedzieć.
Ja, jako kierowca aut dostawczych (różnych) jeżdżąc zarówno po Polsce jak i Europie wielokrotnie parkowałem w tego typu miejscach. Co prawda moje samochody zawsze były znacznie krótsze (max. 8mb), ale i tak zajmowały ponad jedno miejsce parkingowe. Zawsze podczas postoju na kilka godzin pytałem ochrony/właścicieli danego obiektu czy mogę stanąć na określoną ilość godzin w takim i takim miejscu, żeby się przespać. NIGDY nie usłyszałem sprzeciwu, wręcz przeciwnie - zawsze reakcja była bardzo sympatyczna. W Polsce rozmawiałem (rzecz jasna) po polsku, w innych krajach po angielsku, bądź dosłownie na migi, jeśli rozmówca nie znał języka angielskiego. Zawsze się rozumieliśmy, nigdy nie było z tego powodu jakichkolwiek problemów.
Piszesz:
"bowiem długo by tam nie postał w takiej pozycji" i nie masz racji. Tego typu parkingi są własnością prywatną i to, jak ktoś tam parkuje zależy tylko od widzimisię właściciela terenu. Jeśli on nie wezwie policji/straży miejskiej (przy założeniu, że nie stoją tam znaki informujące o tym, że to teren publiczny itp.), to nikt tego nie zrobi. A nawet, jeśli ktoś ich wezwie - to na wezwanie nie przyjadą, lub też przyjadą, a potem sprawę oleją. Kwestia możliwości.
Samochodem o tych gabarytach, kierowca, gdyby tylko był zwykłym gnojem - mógłby zająć paręnaście miejsc parkingowych (stając po skosie). Ale nie zajął. Zatem pytam ponownie: W czym problem???
Znam miejsce doskonale, ów parking to w ogóle jakieś kuriozum a chodnik jest poprowadzony zygzakiem sugerując się zdjęciem sporo tego miejsca zajął (prócz chodnika, bowiem na co dzień wygląda to tak jak na zdjęciu z map gogle (ścisk jak jasna cholera+ auta wyjeżdżające z zatoczki). Z tyłu i zaraz na dole obiektu jest spory plac, wiecznie wolny, tam wiekszość takich składów parkuje, jeśli tacho nie pozwala jechać, tutaj pewnie zakupy i w trasę bowiem długo by tam nie postał w takiej pozycji.
Czyli gdyby zajął 8 miejsc parkingowych (Zaparkował w poprzek) - również wrzuciłbyś tutaj jego zdjęcie? Bo zajął 8 miejsc parkingowych, ale nie zajął chodnika?
Litości, kierowca zajął skrajne miejsce na parkingu. Domyślam się, że musiał w taki sposób zaparkować (tachograf). Gdyby zaparkował na dwóch miejscach parkingowych i jezdni, nie miałby jak wyjechać w przypadku zastawienia przez inne pojazdy.
Na dodatek jak na dłoni widać, że parking jest pusty...
Czyżby autor szukał sensacji na siłę?