Po raz trzeci spotykam to auto w Łapalicach. Kierowca chyba nie myśli głową. Trzeci raz wjeżdża mi prosto pod maskę, wyjeżdża na główną ulicę bez zastanowienia się czy zdąży się rozpędzić czy nie i czy wszyscy inni kierowcy którzy jadą nie będą musieli przez niego hamować praktycznie do zera. Niedość że zagrażasz sobie to i innym. Nie będę zdziwiona jak ktoś raz ci skasuje cały tył auta.
Instruktor powinien mieć zabrane uprawnienia do nauki jazdy! Kursantka pod jego pieczą nie wpuszcza podczas jazdy na suwak, jeździ 40km/h na drodze z dopuszczalną prędkością 90km/h blokując cały ruch na drodze krajowej z Gdańska do Żukowa, oraz wykonuje zmiany pasa ruchu bez kierunkowskazu. Jeżeli jest przyzwolenie na to od instruktora to strach pomyśleć co będą robili ci kursanci po zdaniu prawa jazdy.
PS. Nie wiem czy masz żonę/partnerkę Panie Instruktorze, ale nie przystoi chyba leżeć na miejscu pasażera i być bardzo blisko głową do kursantki jakby się chciało ją zbałamucić. Twój szelmowski uśmieszek wraz z czapeczką z daszkiem założoną w aucie jest obleśny. Wszyscy użytkownicy dróg to widzą więc jak masz ochotę na przygody to jedź do lasu na grzyby a nie migdal się z kursantką na drodze publicznej.
Oklaski za przejeżdżanie na czerwonych światłach i to nie takich, które nagle się zmieniły, tylko były czerwone przez dobre kilkanaście sekund. Proponuję oddać prawo jazdy i udać się na badania wzroku.
Ostatnie pieniądze wydane na rumuński wynalazek, a wypadałoby zainwestować w odrobinę inteligencji.