Jadąc 300m za nim prawie trzy razy mu w „dupe” wjechałem. Dziwne mocne hamowanie na prostej, na rondzie przed skrzyżowaniem z pierwszeństwem, po czym gwałtownie przyspieszał i znowu hamował. Tragedia na czterech kołach -.-
Ciemna noc, deszcz, mokro, ślisko. Nic nie widać. Ale szanowny kierowca zapier***a ponad 100 przez miasto. Utrudnia też jazdę innym bo z pełnym impetem wjeżdża w kałuże tak, że zalewa szyby tym z tyłu do tego stopnia, że zmuszonym się jest prawie zatrzymać na środku drogi, bo nic nie widać.
Jadąc 300m za nim prawie trzy razy mu w „dupe” wjechałem. Dziwne mocne hamowanie na prostej, na rondzie przed skrzyżowaniem z pierwszeństwem, po czym gwałtownie przyspieszał i znowu hamował. Tragedia na czterech kołach -.-