Idąc spokojnie przy parku nagle wjechał na mnie zjarany kierowca czerwonego audi 80 z swoimi przydupasami piją samogone za kierownicą, zaczął krzyczeć że jest pieprzonym Samarytaninem i wszytko mu wolno, po pewnym czasie wysiadł z auta, zdjął spodnie i zaczął machać swoim małym psiorem, nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili wysoczyla jakaś starszuka z bagażnika i zaczęła mu obciągać lufę przy czym głośno krzyczała PALE I SRAM.
Kulturalny kierowca. Pozdrawiam