Dorożkarz w końcu przywalił. Po co było się sadzić? A tak pani policjantka już przez telefon ustawia dochodzeniówkę, co ma zinterpretować po przyjeździe. :)
Obu kierowców dotyczy "zachować szczególną ostrożność" - obaj jej nie zachowali.
Obu kierowców dotyczy "wykonywać manewr tak by nie utrudnić ruchu żadnym innym pojazdom" - radiowóz zajechał drogę wyprzedzającemu a wyprzedzający chciał zajechać drogę radiowozowi - ponownie obaj tak samo winni.
Wyprzedzający nie ma prawa rozpoczynać manewru wyprzedzania kiedy inny pojazd na tym samym pasie zasygnalizował zamiar wyprzedzania lub skrętu w lewo - wyprzedzający złamał ten przepis.
Skręcający w lewo miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdowi który porusza się po pasie który będzie przecinać - nie ustąpił.
Wyprzedzający powinien stosować się do ograniczenia prędkości - nie stosował się.
Wyprzedzający powinien zapewnić sobie dobrą widoczność - nie zapewnił (za późno zobaczył radiowóz).
Widząc przepisy ruchu drogowego więcej przepisów złamał wyprzedzający niż radiowóz.
Nie neguje tego, że mandat dostał radiowóz (nie znam dokładnego uzasadnienia), ubezpieczyciel jednak nie powinien wypłacać "lekka ręką" odszkodowania z OC wyprzedzającemu gdyż kolizja była w znacznej części spowodowana przez wyprzedzającego.
Osobiście uznał bym za winnego wyprzedzającego gdyż jak napisałem powyżej - więcej przepisów złamał on a nie radiowóz.
Poczytaj sobie w linku:
Za kolizję ukarany został policjant. "Nie zachował należytej ostrożności przy skręcie w lewo na parking leśny, podczas gdy ja byłem w trakcie manewru wyprzedania" - napisał.
To teraz udowodnij że ten który wyprzedzał nie jechał z włączonym kierunkiem ostatnie 3 minuty nie mógł tego zrobić bo jechały auta z przeciwnego kierunku. Słowo przeciwko słowu a nie koronny argument.
Zgodnie z art. 22 ustawy prawo o ruchu drogowym, kierowca wykonujący manewr skrętu w lewo musi wykonać tę czynność w taki sposób, aby zdążyć wykonać ten manewr, gdyby jego kontynuacja stwarzała zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
@" "
Wielu piratów drogowych mówi to samo co Ty do Policjantów - że nie znają przepisów itp.
Niestety to Oni tak jak Ty najwyraźniej z przepisami są na bakier.
Wielu pewnych siebie kierowców w przeszłości 2-5x podchodziło do teorii na egzaminie nie umiejąc zapamiętać zasad... a co dopiero ich stosować adekwatnie do sytuacji na drodze.
Ja napisałem jak wygląda sytuacja pod względem obowiązujących przepisów - nie musisz się ze mną zgadzać ale wiedz, że dezaprobata tych zasad oznacza iż nie powinieneś zasiadać na miejscu kierowcy - nie znasz i nie umiesz stosować przepisów które obowiązują na drogach w Polsce.
Zasada w tym przypadku jest prosta - kto pierwszy włącza kierunkowskaz ten ma prawo zmienić pas ruchu.
W przypadku kolumny BOR z Oświęcimia sprawca (seicento) nie włączył kierunkowskazu - dlatego była jego wina (dodatkowo wyprzedzała go oznakowana kolumna na sygnałach co najmniej świetlnych).
Tutaj widać wyraźnie iż radiowóz ma kierunkowskazy włączone, pojazdy za nim płynnie zwalniają a więc kierunkowskaz od dawna działał.
Nagrywający zatem nie miał prawo rozpoczynać manewru wyprzedzania jeśli inny pojazd przed nim rozpoczął sygnalizacje chęci skrętu w lewo lub wyprzedzania.
Tyle mówią przepisy które jednoznacznie wskazują tutaj sprawcę - autora nagrania.
"Jarek" - nagrywający wyprzedzał w miejscu dozwolonym, to obowiązkiem kierującego radiowozem było upewnić się czy może wykonać manewr skrętu w polną drogę ponieważ to nie było żadne skrzyżowanie
Dorożkarz w końcu przywalił. Po co było się sadzić? A tak pani policjantka już przez telefon ustawia dochodzeniówkę, co ma zinterpretować po przyjeździe. :)