Tak bardzo ciezko motorniczemu bylo wyjsc i zlozyc lusterko, po czym spróbować przejechać? Bankowo by przejechal. Cwaniaczyć na pustym przystanku na przerobce potrafią, zlozyc lusterka juz nie potrafia?
A jakby spróbował i się "nie zmieścił", w następstwie tego uszkodził Focusa? Od razu byłby krzyk na motorniczego po co się pcha, jak nie ma pewności, że przejedzie?
Bez żartów. W tym modelu da się złożyć lusterka...
I w takim "brzydkim" przypadku - spokojnie mógł to zrobić również motorniczy.
Ciężko dopatrywać się tutaj winy kierowcy focusa. Stanął poza torami? Stanął. Stanął w całości na chodniku? Stanął.
Winą jest brak oznakowania znakami poziomymi minimalnej szerokości tramwaju na chodniku (tak, chodniku!).
Nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby "długość" (szerokość) lusterek absolutnie klasycznego samochodu klasy B/C/D mogła "zajść" na drogę pojazdu szynowego przy założeniu, że samochód jest poprawnie zaparkowany.
Także wybaczcie proszę, ale absolutnie nie widzę tutaj winy kierującego samochodem osobowym.
Bo co on niby powinien zrobić? Zajrzeć do zarządu transportu miejskiego żeby zweryfikować szerokość poruszających się w tym miejscu tramwajów, a następnie wyjąć miarę i zmierzyć ręcznie, czy tramwaj się zmieści?! Od tego są znaki poziome i pionowe.
Jeśli ktoś od początku nie zamierzał w tym miejscu wyznaczyć znaków poziomych - to chodnik jest wyjątkowo kiepsko zaprojektowany.
Teoretycznie masz rację. Praktycznie tam z tyłu jest zakaz zatrzymywania - co prawda nie dotyczy chodnika, ale lusterko już wystaje poza chodnik no i jest klops.
Motorniczy może i mógł złożyć lusterko, ale równie dobrze kierowca mógł zaparkować nieco głębiej, tam samochody normalnie parkują i problemu nie ma. Zauważ jak blisko mimo wszystko jest ten samochód, jeżeli na prawej szynie jest tam dołek i tramwaj bujnie się lekko w stronę chodnika - jest obcierka z winy motorniczego. Facet zamiast ryzykować wolał podjąć bezpieczną decyzję i tyle. Kierowca się nauczy.
To co ja tu widzę, to poprawnie zaparkowany samochód i tramwaj przekraczający skrajnie.